Micky, mój słodki i uroczy beagle, miał okropny psi oddech. Kiedy wskakiwał do łóżka, budził mnie nim. Potrzebowałam prostego i naturalnego rozwiązania, nie chciałam truć mojego psa chemią. Zaczęłam więc poszukiwania, przekopałam cały Internet i znalazłam kilka metod, które naprawdę działają. A wszystkie opisane tu metody sprawdzone były osobiście na Micky’m –macie więc jak w banku, że proces ratowania świeżości powietrza w Waszym domu zakończy się sukcesem! Spójrzcie tylko na nią – czyż nie jest przekonująca?

Jabłka i marchewki

Beagle jedzą wszystko, więc najpierw spróbowałam drogi pokarmów w pełni naturalnych. Nakarmiłam Micky’ego plasterkami jabłek. Pokroiłam dwa jabłka i podawałam jej kawałki przez cały dzień. Nie było poprawy w zapachu oddechu, potrzebował za to nocnej wycieczki, aby zająć się problemami trawiennymi. Następnie próbowałam marchewki. Tam też nie było poprawy oddechu, ale jego jasnopomarańczowa kupa była tematem rozmowy w parku dla psów następnego dnia.

Ocet jabłkowy

Ocet jabłkowy zyskał reputację naturalnego cudu, mówią, że może wyleczyć wszystko, od infekcji grzybicznych po kamienie w pęcherzu moczowym. Plus, miałam butelkę pozostałą z niespełnionego postanowienia noworocznego, aby wypijać łyżkę stołową dziennie. Wlałam kilka kropel do miski z wodą Micky’ego. Nie chciał jej nawet dotyknąć. Wylałam wodę i wypróbowałam mniejszą dawkę. Bez powodzenia. Zmieszałam więć ocet jabłkowy z masłem orzechowym. To zadziałało na beagle’a! Teraz miałem psa, który pachniał jak kanapka z masłem jabłkowo-orzechowym, ale nadal miał odpychający oddech.