Frank nie lubił szczególnie mówić o swojej matce, a te kwiaty symbolizowały więź, która była między nimi. Zawsze powtarzał, że o matce może rozmawiać tylko z żoną. Tylko Jen wiedziała, ile dla niego znaczyły te kwiaty!
W oddali pojawił się nagrobek Franka. Ale podchodząc do niego, Jen nagle zauważyła, że na grobie są już kwiaty. Kiedy zobaczyła, co to za kwiaty, już się trzęsła. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Były to hortensje czerwono-żółte!
Stała przy grobie przez około pięć minut i wyszła. Na szczęście na cmentarzu pracowało kilka kamer, a pracownik włączył obraz z innej kamery. Tam do furgonetki wsiadał tajemniczy nieznajomy. Kiedy wyjechał z parkingu, Jen była w stanie przeczytać napis na stronie pojazdu.
Było tam napisane: „Drukarnia Basemore”.
Jen była w szoku. Nazwisko jej męża też brzmiało Basemore…
Po powrocie do domu Jen postanowiła odwiedzić tę samą drukarnię Basemore. Przeszukała Internet i odkryła, że jest to około 100 km od jej domu. Wsiadła do samochodu i pojechała. Po drodze zastanawiała się, kim może być ta kobieta. Czy jej mąż ją z nią zdradzał? Nie, konieczne było dotarcie do sedna prawdy. Po kilku godzinach jazdy dotarła do Lincoln. Zrobiłem trasę do tej firmy. Podjechałem do niej, zaparkowałam samochód, ale najpierw postanowiłam się trochę rozejrzeć. Po półgodzinnym staniu zobaczyła, że pod budynek podjechał samochód, z którego wysiadł mężczyzna. Kiedy przyjrzała się bliżej i zdała sobie sprawę, kto to był, oddech uwiązł jej w gardle. To był jej mąż! Którego pochowała.
Jen była całkowicie zszokowana i oszołomiona. Na początku po prostu nie wierzyła własnym oczom – w końcu niedawno pochowała męża!
Zaczęła płakać. Potem pomyślała, że musiał ją zawieść wzrok. Wtedy przyszła jej do głowy myśl, że po prostu straciła rozum. Ale potem postanowiła zajrzeć przez okno tego zakładu. Podeszła do niego i zaczęła zaglądać przez szybę najlepiej jak potrafiła.
I w tym momencie, tuż przed jej oczami, po drugiej stronie okna, był jej mąż!
„Mój brat mnie nienawidził, ponieważ wierzył, że moi rodzice zginęli przeze mnie. Jako dziecko złapałem grypę i zaraziłem ich. Dlatego zginęli. Od tamtej pory Frank nigdy ze mną nie rozmawiał.
On kontynuował:
– Poprosiłem żonę, żeby położyła te kwiaty na jego grobie, bo i tak go kochałem, przecież był moja jedyna rodziną. I czułem się bardzo źle, ponieważ się nie komunikowaliśmy.
Jen przytuliła Dana. Obiecała mu, że powie mu wszystko, co wiedziała o jego bracie. A potem będą się wspierać.
I tak się stało. Zaprzyjaźnili się i uczynili tradycją wspólne spożywanie comiesięcznego posiłku na cmentarzu.